Im biżej do Sylwestrowej zabawy, tym więcej huku petard i błysków sztucznych ogni. Noc, która większości z nas kojarzy się przede wszystkim z dobrą zabawą, dla wielu czworonogów i ich właścicieli jest czasem wyjątkowego stresu.
Przyczyną tego jest fobia dźwiękowa u niektórych psów, rzadziej u kotów. Wywołują ją różnego rodzaju hałasy – odgłosy burzy lub właśnie wystrzały fajerwerków. Przejawia się nagłym atakiem lęku, drżeniem, dyszeniem, nierzadko ślinotokiem, wokalizacją (szczekaniem, wyciem), chowaniem się czy chęcią ucieczki.W przypadku najbardziej lękliwych psiaków leki uspokajające stosujemy min 10 dni. Większość leków jest skuteczna w przypadku regularnego, dłuższego przyjmowania.
Przede wszystkim na noc sylwestrową zwierzę nie powinno zostać samo. Najlepiej jest umieścić je w pomieszczeniu, w którym możemy pozasłaniać okna, włączyć głośno telewizor lub radio – wszystko po to, aby docierało do niego jak najmniej dźwięków wywołujących lęk. Jeśli nie mamy możliwości, aby ktoś zajął się psem czy kotem w czasie noworocznej zabawy, koniecznie zostawmy w domu włączone radio i otwarte drzwi do łazienki – to najczęściej pomieszczenie bez okna – pies czy kot na pewno chętnie się tam ukryje.
Co zrobić jeśli objawy fobii dźwiękowej już się pojawiły?
Najistotniejszą kwestią jest to, aby nie karcić przestraszonego czworonoga, gdyż to jedynie pogłębi jego reakcję! Najlepiej zachowywać się jakby nic złego się nie działo, odwracać jego uwagę np. ulubioną zabawką.
Niestety często fobia dźwiękowa jest tak silna, że wyżej opisane metody nie wystarczają i konieczne okazuję się zastosowanie leków uspokajających. Należy udać się po nie do lekarza weterynarii – nigdy nie stosować „ludzkich” specyfików bez konsultacji z lekarzem weterynarii! Myślę, że dobrym przykładem będą krople walerianowe, które u człowieka działają uspokajająco, u kotów powodują wyjątkowe pobudzenie i agresję.
Pamiętajmy tez, że wystrzały petard będziemy mogli słyszeć zarówno już kilka dni przed, jak i po Nowym Roku. W tym okresie wyprowadzajmy psy wyłącznie na smyczy. Może się bowiem zdarzyć, że nagły wystrzał spowoduje atak paniki i ucieczkę naszego pupila. W przypadku jego zaginięcia pomocne mogą się tu okazać identyfikatory przypięte do obroży z numerem telefonu właściciela lub opiekującego się zwierzakiem lekarza weterynarii – np. te, które pies otrzymuje w Gabinecie w momencie szczepienia przeciw wściekliźnie.